|
Szczury to pieniądze
Czegoś bronię… Epizodów! W każdym czegoś bronię. Albo szczury ganiam. Szczury to pieniądze. A to, teraz na przykład. Aha… sprzątałem wagon. Nie wiem, skąd mieliśmy wagon. Dlaczego na nasze ranczo pod chmurką wchodziło się po schodach na M…? Tam opieprzyłem gościa. Który próbował śmieci na podwórko wyrzucać. No czułem zło…
Zmoro, poniechaj!
Leżałem w łóżku… Przeglądałem Internet… I raptem się zrobiło zimno. I… i Wi-Fi przestało… jakby działać… zanikło. I zaczęło mnie dusić… coś. I nie mogłem się ruszyć. Tylko wydawałem dźwięki. A… i… sięgałem, łapałem za twoją nogę. Ale bez reakcji. A teraz łapałem, czy tylko dźwięki wydawałem? Już drugi raz… Nie mogłem głowy przekręcić, w twoją stronę – mimo, że walczyłem! Jakie to były dźwięki…?
Zły pająk-naśladowca
Ono było takie realistyczne w tej… . Leżeliśmy… A tak mieliśmy jakby takiego pluszowego pająka, czy coś… Z rączkami – czy tam rękę. I ty sobie tutaj leżałaś i czytałaś… I coś przeglądałaś na komputerze. A tamto zaczęło powtarzać twoje ruchy. No, czy tam pająk czy to było takie raczej… ręka pluszowa taka, nie? Ja mówię: ‘Czy ty to widzisz?’ I ty: ‘Mhm.’ Udałaś neutralną. Tutaj… dosłownie tak to się odbywało. Identycznie. Się prawie zesrałem…
Poltergeist zwany Izabellą
To się manifestowało tym, że otwierało okno. I że przestawia rzeczy na biurku. I też przestawiło komputer, przestawiło ten – tylko się odwróciłem zamknąć okno. Już komputer był przestawiany i włączony. I lampka włączona. Trochę się zesrałem. Nie i wróciłem tutaj, patrzę… a, tam… nie! Najpierw, najpierw tylko poszedłem zamknąć, bo było uchylone. Jak wróciłem tutaj, to patrzę: okno jest na oścież otwarte. Więc mówię ci… Ty spałaś z kolei. Mówię ci: ‘Chodź pójdziemy razem, bo mi nie uwierzyłaś ostatnio.’ Jest. A…, chodź idziemy, wreszcie, zobacz, okno otwarte na oścież. No i wreszcie ja poszedłem sam. I poszedłem sam, i jak szedłem, to już wiedziałem, że coś jest nie tak. Lampka była włączona w pokoju, w którym, wiesz… Nikogo nie było i komputer był przestawiony jak był włączony. I potem, wiesz, ja zamknąłem… pomyślałem sobie: ‘Oh, boy… znowu… .’ Nie, zamknęłem ten… zamknąłem… eee… okno, odwróciłem się i patrzę, a komputera w ogóle nie ma, nie, jak był przesunięty. Nie, i wróciłem tutaj, i mówię: ‘Chodź, chodź, zobaczysz, co się znowu dzieje!’ Wyglądam przez okno, i znowu okno jest otwarte. No i ten, różne brzydkie rzeczy poltergeistowi pokazywałem: faki, nazwałem go Izabella. Zajebała!
|